9.02.2012

№ 1. Dotyk

Dotyk jest niemal instynktownym językiem miłości, który towarzyszy każdemu człowiekowi od urodzenia. Jest naturalnym elementem więzi dzieci z rodzicami, choć, jak się okazuje, nie tak częstym, jak mogłoby się wydawać. Badania, przytaczane przez autorów książki Sztuka okazywania miłości dzieciom (wspomnianej tutaj), dowodzą, że wielu rodziców dotyka dzieci tylko wtedy, kiedy jest to konieczne: przy ubieraniu i rozbieraniu, przy wsiadaniu do samochodu, układania do snu czy innych codziennych czynnościach. To dosyć smutne, zważywszy jak ważna jest to forma okazania uczucia, na każdym etapie rozwoju dziecka. Pocieszający w tej sytuacji jest fakt, że w dzisiejszych czasach tak wiele jest zachęt do okazywania maluchom miłości w tym właśnie języku – począwszy od propagowania idei kontaktu fizycznego z dzieckiem od samego urodzenia (coraz  więcej matek świadomych jest znaczenia, jakie ma przytulenie maluszka i przystawienie do piersi zaraz po porodzie), poprzez modę na chusty (mnie niestety ta przyjemność ominęła, ale mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja do nadrobienia), zajęcia gimnastyki dla mam z dziećmi, czy rodzinne wizyty w pływalniach, które sprzyjają częstemu dotykowi. Dla mnie dodatkową okazją do przytulania synka jest także wspólne spanie, choć wiem, że ma ono wielu przeciwników. Czytałam niedawno o amerykańskiej kampanii przeciwko dzieleniu łóżka z dzieckiem, opracowanej na zlecenie Departamentu Zdrowia w Milwaukee – widzieliście te plakaty?

www.deser.pl


Ja uczciwie przyznaję, że śpię z synkiem od urodzenia do dnia dzisiejszego (nic mu nie jest), noszę go na rękach (choć czasem nieźle bolą) i do tego czule tulę, głaszczę i całuję na każde żądanie :) i nie sądzę, żebym w ten sposób mogła synka rozpieścić, bo ponoć nie można dziecku okazać zbyt wiele miłości. Myślę, że każda porcja zdrowej, bezwarunkowej miłości jest w sam raz. Autorzy książki zwracają uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt, związany z okazywaniem naszych uczuć bliskim. Serdeczne przytulenie to gest wyrażający miłość każdemu, ale dla dzieci posługujących się tym właśnie językiem miłości jest on szczególnie ważny. I odwrotnie – gniew lub wrogość wyrażona w sposób fizyczny jest krzywdząca dla każdego człowieka, lecz dla dziecka, którego podstawowym językiem miłości jest dotyk będzie wręcz destrukcyjna. Jest to o tyle istotne, że dzieci poniżej 5 roku życia nie mają zazwyczaj wykształconego jednego języka miłości i dotyk dla takich maluchów jest szczególnie ważną formą okazania im uczucia – posłużenie się nim w przeciwnym celu będzie dla nich szczególnie dotkliwe. Myślę, że warto się nad tym zastanowić i cieszę się, że, dla równowagi, pojawiają się w mediach kampanie reklamowe znacznie mniej dyskusyjne od poprzedniej: 

www.kochamniebije.pl



2 komentarze:

  1. Dotyk ma moc sprawdzą. Leczy nie tylko widoczne rany.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam pierwszą komentującą! Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej. A dotyk faktycznie ma niesamowitą moc sprawczą. Nie tylko wobec dzieci :)

    OdpowiedzUsuń