24.01.2012

Pierwszy krok

Narodziny synka - pierwszy krok na naszej nowej drodze życia. Wiem, że zwyczajowo określenie to odnosi się do życia małżeńskiego, ale akurat w naszym przypadku to nie ślub był początkiem nowej drogi życia - ten był raczej potwierdzeniem i zachętą do kontynuacji dotychczasowego stanu rzeczy. Co innego macierzyństwo - o tak, to było zdecydowanie coś nowego, przejście na kolejny etap zaawansowania życiowego. Przy czym macierzyństwo liczone od momentu, kiedy dowiedziałam się, że będę mamą. Tak się złożyło, że wyniki odbierałam sama, więc cały wybuch euforii nastąpił tylko i wyłącznie w mojej głowie i sercu. Za to dziewięć miesięcy później to tatuś witał na świecie naszego synka niejako 'w pojedynkę', bo mnie pozwolono zobaczyć moje dziecko dopiero na drugi dzień po porodzie, a na ręce - z pozwolenia lekarzy - wzięłam je kilka dni później. Łatwo nie było, no ale kto mówił, że będzie łatwo? :) Najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło i na tym skupiam moje wspomnienia z tamtego okresu. No, a potem... a potem było już coraz lepiej. I jest z każdym dniem :) I temu właśnie poświęcony ma być ten blog. Temu, czego próbuję uczyć mojego synka i temu, czego on uczy mnie. Naszym zainteresowaniom, refleksjom, radościom i fantazjom, a także naszym podróżom w świat lektur, filmów i zabaw. Zapraszamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz